MY BIG BOY CHURCHILL
HE WAS THE BEST FRIEND IN MY LIFE FOR OVER 10 WONDERFULL YEARS.CHURCHILL WAS RESQUE FROM TORONTO HUMAN SOCIETY AT AGE OF 15 MANTHS.SO BAD I WANNA DOG FOR MY SON THAT I MAKE TRIB TO HUMAN SOCIETY EVERY DAY IN COLD DECEMBER FOR 2 WEEKS DAY BY DAY.I DID NOT SO ONE.UNTILL ONE DAY I SO HIM LINE DOWN AT THE CORNER OF HIS CAGE.HE WAS THE ONLY ONE THAT DID NOT BARK AT ME,WHEN THE ADERS WANA EIT ME RIGHT THERE.I PUT MY HEAND IN THE CAGE AND HE SLOWLY COME OVER GENTLY WAVING HIS BIG TAIL TO SMELL.HE TRUST ME.SO DID I.HE JUMP ON THE CAGE DOOR AND KISS MY HAND,FROM THAT DAY I KNEW HE IS THE ONE COMING HOME WITH ME.HE WAS THE BEST CHOICE I EVER MADE.HE WAS FRIENDLY, PLAYFULL,FULL OF ENERGY AND VERY RESPECTFULL PUP. HE LOVED LIVE, MENY PEOPLE AROUND HIM,PLAYFULL KIDS,HIS TOYS,TIME OUTSIDE,A LOT OF ATTANTION AND FOOD.NEVER SICK,NOT ONCE. I COULD NOT IMAGIN HE WILL TELL ME GOOD BYE ONE DAY.SO SOON. HE WAS LOVED BY ANY ONE THAT KNEW HIM.LET HIM GO WAS THE HARDEST THINK I HAD EVER DEALT WITH IN MY LIFE.WE LOVE HIM SO MUCH AND MISS HIM EVERY DAY.REST IN PEACE BIG BOY,AND I PROMISE ONE DAY WE ALL SEE YOU AGAIN.
Posted by IWONA TURNER
MOJE ADOPTOWANE FUTRZANE DZIECKO, KTORE BYLO DOBRYM PRZYJACIELEM OD PONAD 10 LAT. CHURCHILL BYL ADOPTOWANY ZE SCHRONISKA DLA ZWIERZAT W TORONTO W WIEKU 15 MIESIECY. TAK BARDZO CHCIALAM PIESKA NA GWIAZDKE DLA MOJEGO SYNA, ZE ROBILAM WYCIECZKE DO SCHRONISKA DLA ZWIERZAT W ZIMNY GRUDZIEN PRZEZ DWA TYGODNIE DZIEN W DZIEN. NIE WIDZIALAM TAM PSA, KTOREGO CHCIALA BYM ZAADOPTOWAC,.AZ JEDNEGO DNIA KIEDY CHODZILAM OD KLATKI DO KLATKI W SCHRONISKU ZOBACZYLAM GO. SLICZNY, DUZY CZARNY PIESIO LEZAL SOBIE SPOKOJNE NA KOCU W ROGU SWOJEJ KLATKI. ON BYL JEDYNYM PSEM, KTORY NIE SZCZEKAL NA MNIE KIEDY PODESZLAM DO KLATKI, GDY INNE PSY BYLY GOTOWE MNIE ZJESC. WIERZYL ME- JA TEZ. OD TEGO MOMENTU WIEDZIALAM,ZE JEST TYM KTORY WRACA DO DOMU ZE MNA TEGO DNIA. TO BYL NAJLEPSZY WYBOR JAKIEGO KIEDY KOLWIEK DOKONALAM. BYL BARDZO PRZYJAZNY, WESOLY, PELNY ENERGI, BARDZO RESPECTFULL SZCZENIAK. KOCHAL ZYCIE, KOTY, DUZO LUDZI WOKOL NIEGO, DZIECI, SWOJE ZABAWKI, CZAS NA ZEWNATRZ, DUZO UWAGI I JEDZENIE.BAL SIE BURZY I BLYSKAWIC - JAK DZIECKO,CHOWAL SIE W LAZIECE W WANNIE ZA ZASLONA, ZEBY NIC NIE WIDZIEC. NIGDY NIE BYL CHORY. NIE MOGLAM SOBIE WYOBRAZIC, ZE JEDNEGO DNIA POWIE ME ZEGNAM CIE NA DOBRE. TAK WCZESNIE. JA MOWILAM, ZE TO ZWIERZETA INNYCH LUDZI UMIERAJA BO SA CHORE,ALBO STARE I JEST NA NIE CZAS. NIESTETY NIE CHCIALO TAK BYC. CHURCHILL BYL KOCHANY PRZEZ WSZYSTKICH KTORZY GO ZNALI. POZWOLIC MU ODEJSC TO BYLA NAJTRUDNIEJSZA DECYZJA Z KTORA MUSIALAM SIE POGODZIC W BARDZO KROTKIM CZASIE. WPROWADZIL TYLE RADOSCI W NASZE ZYCIE, MOJE DZIECKO I WNUKI Z NIM DORASTALY I KOT, KTORY ZACHOWUJE SIE DZIWNIE OD CZASU GDY GO NIE MA Z NAMI, CHODZI I WACHA JEGO RZECZY. KOCHAMY GO TAK BARDZO I TESKNIMY ZA NIM KAZDEGO DNIA. SPOCZYWAJ W POKOJU MOJ DUZY CHLOPCZE, A JA OBIECUJE, ZE JEDNEGO DNIA WSZYSCY SPOTKAMY SIE ZNOWU NA DOBRE.
Posted by IWONA TURNER
HE WAS THE BEST FRIEND IN MY LIFE FOR OVER 10 WONDERFULL YEARS.CHURCHILL WAS RESQUE FROM TORONTO HUMAN SOCIETY AT AGE OF 15 MANTHS.SO BAD I WANNA DOG FOR MY SON THAT I MAKE TRIB TO HUMAN SOCIETY EVERY DAY IN COLD DECEMBER FOR 2 WEEKS DAY BY DAY.I DID NOT SO ONE.UNTILL ONE DAY I SO HIM LINE DOWN AT THE CORNER OF HIS CAGE.HE WAS THE ONLY ONE THAT DID NOT BARK AT ME,WHEN THE ADERS WANA EIT ME RIGHT THERE.I PUT MY HEAND IN THE CAGE AND HE SLOWLY COME OVER GENTLY WAVING HIS BIG TAIL TO SMELL.HE TRUST ME.SO DID I.HE JUMP ON THE CAGE DOOR AND KISS MY HAND,FROM THAT DAY I KNEW HE IS THE ONE COMING HOME WITH ME.HE WAS THE BEST CHOICE I EVER MADE.HE WAS FRIENDLY, PLAYFULL,FULL OF ENERGY AND VERY RESPECTFULL PUP. HE LOVED LIVE, MENY PEOPLE AROUND HIM,PLAYFULL KIDS,HIS TOYS,TIME OUTSIDE,A LOT OF ATTANTION AND FOOD.NEVER SICK,NOT ONCE. I COULD NOT IMAGIN HE WILL TELL ME GOOD BYE ONE DAY.SO SOON. HE WAS LOVED BY ANY ONE THAT KNEW HIM.LET HIM GO WAS THE HARDEST THINK I HAD EVER DEALT WITH IN MY LIFE.WE LOVE HIM SO MUCH AND MISS HIM EVERY DAY.REST IN PEACE BIG BOY,AND I PROMISE ONE DAY WE ALL SEE YOU AGAIN.
Posted by IWONA TURNER
MOJE ADOPTOWANE FUTRZANE DZIECKO, KTORE BYLO DOBRYM PRZYJACIELEM OD PONAD 10 LAT. CHURCHILL BYL ADOPTOWANY ZE SCHRONISKA DLA ZWIERZAT W TORONTO W WIEKU 15 MIESIECY. TAK BARDZO CHCIALAM PIESKA NA GWIAZDKE DLA MOJEGO SYNA, ZE ROBILAM WYCIECZKE DO SCHRONISKA DLA ZWIERZAT W ZIMNY GRUDZIEN PRZEZ DWA TYGODNIE DZIEN W DZIEN. NIE WIDZIALAM TAM PSA, KTOREGO CHCIALA BYM ZAADOPTOWAC,.AZ JEDNEGO DNIA KIEDY CHODZILAM OD KLATKI DO KLATKI W SCHRONISKU ZOBACZYLAM GO. SLICZNY, DUZY CZARNY PIESIO LEZAL SOBIE SPOKOJNE NA KOCU W ROGU SWOJEJ KLATKI. ON BYL JEDYNYM PSEM, KTORY NIE SZCZEKAL NA MNIE KIEDY PODESZLAM DO KLATKI, GDY INNE PSY BYLY GOTOWE MNIE ZJESC. WIERZYL ME- JA TEZ. OD TEGO MOMENTU WIEDZIALAM,ZE JEST TYM KTORY WRACA DO DOMU ZE MNA TEGO DNIA. TO BYL NAJLEPSZY WYBOR JAKIEGO KIEDY KOLWIEK DOKONALAM. BYL BARDZO PRZYJAZNY, WESOLY, PELNY ENERGI, BARDZO RESPECTFULL SZCZENIAK. KOCHAL ZYCIE, KOTY, DUZO LUDZI WOKOL NIEGO, DZIECI, SWOJE ZABAWKI, CZAS NA ZEWNATRZ, DUZO UWAGI I JEDZENIE.BAL SIE BURZY I BLYSKAWIC - JAK DZIECKO,CHOWAL SIE W LAZIECE W WANNIE ZA ZASLONA, ZEBY NIC NIE WIDZIEC. NIGDY NIE BYL CHORY. NIE MOGLAM SOBIE WYOBRAZIC, ZE JEDNEGO DNIA POWIE ME ZEGNAM CIE NA DOBRE. TAK WCZESNIE. JA MOWILAM, ZE TO ZWIERZETA INNYCH LUDZI UMIERAJA BO SA CHORE,ALBO STARE I JEST NA NIE CZAS. NIESTETY NIE CHCIALO TAK BYC. CHURCHILL BYL KOCHANY PRZEZ WSZYSTKICH KTORZY GO ZNALI. POZWOLIC MU ODEJSC TO BYLA NAJTRUDNIEJSZA DECYZJA Z KTORA MUSIALAM SIE POGODZIC W BARDZO KROTKIM CZASIE. WPROWADZIL TYLE RADOSCI W NASZE ZYCIE, MOJE DZIECKO I WNUKI Z NIM DORASTALY I KOT, KTORY ZACHOWUJE SIE DZIWNIE OD CZASU GDY GO NIE MA Z NAMI, CHODZI I WACHA JEGO RZECZY. KOCHAMY GO TAK BARDZO I TESKNIMY ZA NIM KAZDEGO DNIA. SPOCZYWAJ W POKOJU MOJ DUZY CHLOPCZE, A JA OBIECUJE, ZE JEDNEGO DNIA WSZYSCY SPOTKAMY SIE ZNOWU NA DOBRE.
Posted by IWONA TURNER
